copywriting-that-sells-and-why-you-should-follow-in-Ernest-Hemingways-footsteps-storyboard-agency-4784x2392

Optymalizacja tekstów pod SEO

Opis firmy, oferta plus optymalizacja pod SEO. Teksty, których długość miała wynosić ok. 5-7 tys. znaków wyceniłam na 700 zł netto. Wiem, że to nie jest jakaś superpromocyjna oferta, ale też nie cena z kosmosu za (optymistycznie zakładając) 2,3 dni pracy po kilka godzin. No przyznajcie sami, że chyba nie jestem odrealniona w swoich oczekiwaniach. Otrzymałam odpowiedź, że moja oferta kilkukrotnie przebiła wszystkie pozostałe. Nawet najdroższa wycena była prawie 3 razy niższa niż moja, a najtańsza – aż żal pisać. Poczułam się trochę jak naciągaczka, która to zdziera z klientów i ustala absurdalnie wysokie ceny. Klient oczywiście się nie zdecydował i ja go totalnie rozumiem. Kto by chciał płacić 6 razy więcej, gdy może mieć za 6 razy mniej?

O swoje dobro raczej się nie martwię, bo mam klientów, którzy uczciwie płacą. Bardziej martwię się o was, copywriterzy. Ja rozumiem, że niektórzy dorabiają sobie na boku, mamy wolny rynek i ja nikomu do portfela zaglądać nie będę. Ale czy to musi się odbywać wyzyskiwaniem samego siebie, oferowaniem cen, choć to niemożliwe, niższych niż dumpingowe. To wcale nie powoduje osłabiania konkurencji, a osłabianie całego rynku i działa na niekorzyść wszystkich zainteresowanych – zleceniodawców i wykonawców. Tu nie ma żadnej filozofii, jeśli oczekujemy za pracę 100 zł, otrzymamy 100 zł. Zdaję sobie sprawę, że zawsze trafi się jakiś rodzynek, który wybije się z bardzooo niską ceną, bo zbiera do tego portfolio. Ale czy wy wszyscy nieustannie zbieracie do portfolio? Bo ja np. w końcu chciałabym zarabiać na swojej pracy.

Mogłabym sądzić, że to odosobniona sytuacja, że akurat tak trafiłam, ale nie. To jest nagminne. Naprawdę nie jestem w stanie pojąć, jak można wycenić pracę polegającą na przygotowaniu treści na stronę będącą wizytówką firmy za 100 zł? Nawet jakby ta praca zajęła dwie czy trzy godziny, co jest nie do pomyślenia. Ale załóżmy, że tak jest.